Jedyne kwiaty, jakie mi się w tym roku udały, oprócz nieśmiertelnych "śmierdziuchów" oczywiście. Uwielbiam wszelkie odmiany rudbekii, szczególnie rudbeckia purpurea, czyli jeżówkę purpurową, spróbuję się z nią za rok ;) Mieliśmy kilka kawałków plasteliny o niezbyt popularnych kolorach, a żal ją było wyrzucać i tak powstała, wspólnymi siłami, nasza wersja tytułowej rudbekii :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz