piątek, 18 lipca 2014

Mój typowy dzień (wyzwanie - 5 dni do lepszego bloga, dzień 5)






Dziś już ostatni dzień wyzwania u Uli Phelep i na samym początku, zanim przejdę do opisu typowego dnia, chciałbym podziękować wszystkim, którzy mnie odwiedzili. Bardzo się cieszę, bo dzięki temu mogłam dostrzec tyle cudownych osób i blogów.

Mój typowy dzień wakacyjny zaczyna się wcześnie, często przed godziną 6, moje Dzieci to ranne ptaszki. To, które wstaje wcześniej budzi drugie, a potem razem budzą nas. Właściwie nie przeszkadza mi to, bo lubię kiedy dzień jest dłuższy. Wstajemy, jemy śniadanie, toaleta, Mąż jedzie do pracy, Dzieci oglądają bajki, a ja ćwiczę 30-60 min., potem szybki prysznic z domowej roboty smarowidłem i jestem gotowa do działania. Przygotowuję obiad, ogarniam dom i w zależności od tego jakie są potrzeby dnia i pogoda, zajmujemy się różnymi rzeczami. Rysujemy, śpiewamy, skaczemy na trampolinie, zbieramy owoce, kamyki, jemy przekąskę, czasem wybieramy się do sklepu, wykonujemy masę różnych czynności, jeśli jest ładna pogoda spędzamy ten czas na dworze, a ja w międzyczasie zerkam na bloga, coś piszę. Po obiedzie wszystko powtarza się na nowo, ale staram się dać Dzieciom zajęcie tak, bym mogła zająć się swoimi domowymi obowiązkami, Mąż wraca z pracy i jest opowiadanie wrażeń z całego dnia, co robiliśmy, gdzie byliśmy, jak było w pracy. Wieczorem jest kolacja, kąpiel, bajki, czytanie na dobranoc, wspólna modlitwa i czas wolny dla mnie. Spędzam go z Mężem, przy komputerze, czasem coś pichcę, czasem ćwiczę dodatkowo, czytam, prasuję i jednocześnie oglądam mój ulubiony serial. Kładziemy się spać ok 23, czasem później.



9 komentarzy:

  1. Dni pełne wakacyjnych wrażeń! :) Oby tak dalej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajć te ranne ptaszki :). U nas z tym podobnie, bardzo podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj się przydaje takie ranne wstawanie, szczególnie latem :)

      Usuń
  3. Jak widzę, nudy nie ma, bo mamusia bardzo energiczna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To pewnie lato, tak "elektryzuje" ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam zapał do ćwiczeń, ja nie potrafię się zmusić... I wspólna modlitwa - super! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś i ja nie miałam zapału do ćwiczeń, ale z czasem weszło mi to w krew :) Pozdrawiam!

      Usuń