Dziś swój finał znalazła bardzo dla mnie ważna sprawa. Wszystko poszło po myśli, stało się tak jak było przewidziane, a jednak pojawił się smutek i poczucie straty, choć faktycznie zyskałam wiele. Powróciły smutne myśli, z którymi, myślałam, już dałam sobie radę. Takie jest życie, nie można mieć wszystkiego, przecież wiem, ale są sprawy, których nie można sobie ot tak wytłumaczyć, ot tak zapomnieć...
Pewnie dlatego, że musiałam czymś zająć myśli i ręce, powstały dwie bransoletki - różowa z fimo i złota ze sznurka metalizowanego:
Jakość zdjęć niezbyt dobra, bo złe światło, poza tym nie tylko bransoletki się uczę robić, zdjęcia też :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz