Co więc się wydarzyło?
- to stało się właściwie pod koniec lata, ale rzuciło cień nie tylko na tę porę roku, ale także na wcześniejsze dwa lata, poczułam się tak jakby ogromny ciężar został mi zdjęty z ramion, poczułam, że znowu oddycham lekko i choć wiele się zmieniło i mój stosunek do wielu spraw i ja sama, to stało się dla mnie jasne coś, co ukrywałam sama przed sobą, żeby zaoszczędzić sobie bólu, by zapomnieć o tęsknocie, która przez ostatnie dwa lata była we mnie obecna każdego dnia, miotałam się, wciąż szukałam, nie znajdując nigdzie spokoju, jedno spotkanie zmieniło wszystko, wciąż myślę o straconym czasie, o łzach, których nie dane mi było otrzeć, o bólu, którego nie dane mi było ukoić, ale jest też nadzieja i świadomość, większa niż kiedykolwiek, że bliskość i przywiązanie nie zostało utracone i wspólne oczekiwanie na Cud, który stanie się realnym i namacalnym dowodem na istnienie Boga :)
- znalazłam w sobie tyle siły by na 2 tygodnie całkowicie odmówić sobie cukru i słodyczy, zauważyłam dzięki temu jak zły wpływ ma na mój organizm i jak bardzo mi nie służy, niestety nie udało mi się wykluczyć na stałe cukru z mojej diety, ale do dziś nie słodzę kawy czy herbaty i jeśli używam cukru to w zdecydowanie mniejszych ilościach
- uczestniczyliśmy w ważnym, rodzinnym wydarzeniu - daleko od domu i z lekkimi obawami jak podróż zniosą nasze Dzieci, ale pierwszy raz od dawna mieliśmy okazję powygłupiać się, potańczyć, co oboje z Mężem uwielbiamy, odstresować się i potwierdziło się kolejny raz, że pozytywne nastawienie naprawdę robi różnicę....
- zaczęłam jeździć samochodem - po 15 latach od zrobienia prawa jazdy i znajduję w tym prawdziwą przyjemność :)
- zrobiliśmy naszym Dzieciom testy alergiczne i okazało się, że mamy w domku dwóch alergików - alergie pokarmowe i wziewne
- oglądaliśmy perseidy
- przeczytałam ogrom książek i obejrzałam mnóstwo filmów
- zaczęłam szyć na maszynie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz